Na razie są próbną drużyną harcerską. Docelowo chcą zostać pełnoprawną drużyną wielopoziomową. Taką nazwę, zgodnie z harcerską nomenklaturą, będzie miała nowo tworzona grupa harcerzy z Koczały. Formacja ma już za sobą pierwsze poważne wyzwania oraz pierwszą publiczną prezentację w nowych mundurach.
Koczalska grupa działa już od nieco ponad roku. Na początku chętnych było bardzo dużo. Po czasie jednak znacznej części zapał odpadł i zostali tylko ci, najbardziej wytrwali – opowiada Katarzyna Radziszewska, założycielka koczalskiej drużyny harcerskiej. W przeszłości w Koczale harcerstwo już działało. Miało ono też wieloletnią tradycję. Potem jednak zaprzestano działalności. Pani Katarzyna postanowiła na nowo zbudować lokalną strukturę ZHP. Już teraz koczalska drużyna ma 29 członków. Wszyscy to uczniowie miejscowej szkoły z klas od pierwszej do siódmej. Jak mówi Radziszewska, z zebraniem grupy nie było większego problemu. – Myślę, że największym mobilizatorem są rajdy, wyjazdy i integracja. Oni też się doskonale zgrali ze sobą. Zobaczyli, że można też zrobić coś innego, niż tylko siedzieć w telefonie, czy laptopie. Na Święcie Niepodległości zobaczyli też, że gdzieś ten szacunek ludzi do munduru jest – dodaje pani Katarzyna.
Pierwszą trudnością z jaką zderzyli się młodzi harcerze, było zebranie pieniędzy na zakup umundurowania. Młodzież odwiedzała sponsorów. Jedni przyjmowali ich z otwartością, inni niekoniecznie. Najważniejsze, że mundury udało się zakupić, choć dalsze doposażanie drużyny potrwa jeszcze co najmniej rok. Dużą pomoc zaoferowała harcerzom firma GoodValley, która w konkursie grantowym przekazała im 5 tysięcy złotych.
Na razie siedzibą koczalskiej drużyny jest miejscowa szkoła. Marzy im się jednak miejsce, w którym mogliby urządzić harcówkę z prawdziwego zdarzenia. Mimo niewygód, młodzi harcerze nie dają za wygraną, bo jak mówią, harcerstwo sprawia im ogromną frajdę. – Jest to fajna zabawa i można się czegoś nauczyć. Jest też dużo fajnych rajdów i jest fajna atmosfera. To jest też coś nowego. Widzimy, że to co robimy jest fajne. Ja zostałem przybocznym, kolega zastępowym – opowiadają Szymon Żydonik i Filip Cyc. – Przyszła Pani i powiedziała, że będzie zbiórka. Pomyślałam, że fajnie by było spróbować i tak to się rozwinęło. Wszystko jest tutaj fajne, a najbardziej rajdy – mówi z kolei Oliwia Gwizdała.
Koczalscy harcerze w planach mają organizację kolejnego rajdu. Od Wójta Grzegorza Pietrzaka otrzymali także pierwszą kronikę. Będą w niej opisywali wszystkie wydarzenia z życia drużyny.