Jest słuchowisko radiowe, są plakaty, były warsztaty i kampania informacyjna. Wszystko to z powodu projektu realizowanego przez dwoje uczniów z człuchowskiego ogólniaka. Postanowili oni opisać niezwykłą, bo i mało znaną historię człowieka, który kiedyś żył wśród nas. Mowa o człuchowianinie – Stanisławie Wieżelu, żołnierzu Armii Krajowej.
Odnalezienie byłych żołnierzy AK na Ziemi Człuchowskiej nie jest łatwe. Większość z nich co naturalne – już nie żyje. A nawet kiedy żyli, niechętnie przyznawali się do swojej partyzanckiej przeszłości. Panujący do roku 1990 ustrój w Polsce delikatnie mówiąc, nie był przychylny takim osobom.
Michałowi Tyrawskiemu i Kai Lisowskiej udało się jednak opisać jednego z żołnierzy. To Stanisław Wieżel, który po powrocie z Syberii zamieszkał w Człuchowie. Tu spędził większość swojego życia. Obecnie spoczywa na miejscowym cmentarzu.
– Udało nam się dotrzeć do rodziny Stanisława Wieżela. Okazało się, że polonistka z mojej szkoły podstawowej jest synową tego bohatera. Spotkaliśmy się z nią, przeprowadziliśmy wywiad rodzinny, dzięki czemu poznaliśmy jego sylwetkę i otrzymaliśmy biografię, którą sporządził wnuk pana Stanisława – mówi Michał Tyrawski.
Na podstawie zgromadzonych dokumentów młodzież przygotowała kampanię edukacyjno – informacyjną.
– Mamy słuchowisko, Michał zrobił też stronę internetową. Rozwiesiliśmy i rozdaliśmy też ulotki przedstawiające postać pana Stanisława. Mamy też plakaty – mówi Kaja Lisowska
Wszystko to jest już dostępne w internecie. Trwają przygotowania do rozszerzenie tej kampanii również o środki masowego przekazu. Wszystko to jest realizowane w ramach projektu ogłoszonego przez Sejm RP. Autorzy najciekawszych kampanii propagujących ideały jakie przyświecały żołnierzom Armii Krajowej i Narodowych Sił Zbrojnych, zasiądą w ławach poselskich Sejmu Dzieci i Młodzieży.
To jednak nie wszystko dodają uczniowie.
– Chcemy żeby pamięć o Stanisławie Wieżelu była kultywowana. Myślę, że nie jest to znana postać, a powinna być znana w Człuchowie. Dlatego będziemy naciskać na urzędy, żeby kultywowano jego pamięć. Moje jakich pomnik, albo wpis w kronikach człuchowskich – podsumowuje Michał Tyrawski.
fot. serwissamorzadowy.eu